á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
„Ludzie czasem boją się osób, które są inne, a strach wywołuje gniew i prowokuje do nierozsądnych zachowań.” Rodzeństwo – Wisty i Whit Wszechdobrzy – zostają porwani z domu i umieszczeni w więzieniu pod zarzutem czarodziejstwa. Dla nich, jako nastolatków, jest to coś nierzeczywistego. No bo jak to możliwe, że są czarodziejami? Czarodzieje, magia nie istnieją, prawda? Gdy wszystko wydaje im się tajemnicze i niezrozumiałe, nagle zaczynają czuć swoją moc. Pojawiają się płomienie i pierwsze czary. Wisty i Whit muszą za wszelką cenę wydostać się z więzienia – w przeciwnym razie zostaną straceni z rozkazu Tego Który Jest Jedyny.
Książka zaskoczyła mnie pozytywnie. Nie liczyłam na wiele po przeczytaniu całej masy mało pozytywnych recenzji. Jednak jako fanatyczka powieści fantasy nie mogę o „Czarownicy” powiedzieć źle. Książkę czyta się mega szybko. Wystarczy nam jeden dzień, aby pochłonąć całą część. Rozdziały są naprawdę króciutkie, co znacznie przyczynia się do szybkiego czytania. Język jest prosty, zrozumiały więc to kolejny plus.
Główni bohaterowie, czyli Wisty i Whit są bardzo dobrze wykreowani. Ani nie przesłodzenie, ani nie wygórowani, po prostu w sam raz. Na szczęście nie mamy wielkiego romansu, rozdzierającego serce i duszę. Pojawia się element miłości, lecz nie jest on na pierwszym miejscu. Na pierwszym miejscu mamy walkę, bunt, ucieczkę i magię. To ostatnie towarzyszy nam do końca, gdyż to właśnie magia zapewne zainspirowała autorów do napisania całej serii „Czarodzieje”. Książka ma elementy zabawne i humorystyczne. Sceny te przyprawiają nas o uśmiech, a czasami wręcz śmiejemy się do rozpuku.
Jedyne czego możemy się domyślić to zakończenie. I to chyba jedyny minus jaki, według mnie, istnieje w książce. Przewidywalność zakończenia jest typowa dla narracji pierwszoosobowej. W „Czarownicy” dochodzi taki styl pisania, który dodatkowo opowiada nam co się wydarzyło w przeszłości, razem ze zwrotami bezpośrednio do czytelnika. Czyli wiadomo, że bohaterowie musieli przeżyć, skoro nam opowiadają. Ewentualnie mogą być jakimiś istotami nieumarłymi, ale to już inna historia. Rozdziały pisane są zazwyczaj naprzemiennie, raz z punktu widzenia Wisty, a raz Whita.
Fajnym zaskoczeniem, szczególnie dla osób lubiących grafikę w książkach, jest mapa. Czytamy, czytamy i nagle, w mniej więcej połowie książki, natrafiamy na mapę. Takie miłe oderwanie od tekstu.
„Czarownicę”, która rozpoczyna serię o czarodziejach i magii polecam nie tylko młodzieży, ale również dorosłym. Fabuła powinna zaciekawić starszych, gdyż odnosi się również w pewnym sensie do spraw politycznych. Chociaż słowo „politycznych” to za dużo powiedziane, lecz nie znalazłam bardziej pasującego. Jedno jest pewne – fanom fantastyki książka na pewno się spodoba. To mogę zagwarantować!